sobota, 10 marca 2018

Od Józefa

Kot wszedł na ogrodzenie swojego domu. Z tego miejsca widział całą ulicę, uśpioną o tak wczesnej porze, zwłaszcza gdy marcowe mrozy pokryły szronem i szadzią wszelkie klamki, gałązki i rynny, z których zwisały niewielkie sople. Lekki i chłodny wiatr muskał rudo-białą sierść kota, wyczyszczoną do połysku. Ponad tydzień temu rudzielec przepędził Burego i jego bandę ze swoich terenów, ale nadal przy każdym poruszeniu gałęzi krzewu jeżyła mu się sierść na karku. Ten starszy kocur wiedział jak używać łap. Jednak w głębi serca Józef żałował, że nakazał mordercom ścigać go. Podobno zagonili go prosto w paszczę szalonego psa, mieszkającego ledwie przecznicę dalej...  Józef starał się nie myśleć o tym. Piekarz powierzył mu władzę nad gangiem, lecz słysząc o tym, co stało się z Burym, nie był zachwycony.
-Masz doprowadzić nasz gang do wielkości. Nie okazuj litości. Nie daj się pokonać... - powtarzał sentencję swojego nauczyciela. Westchnął. Spełnił marzenie o władzy. Ale czy to marzenie było warte tylu ofiar? Józef miał dość wewnętrznego sporu. zeskoczył z ogrodzenia. Wyjątkowo nie obwąchał słupa ani nisko wiszących gałęzi świerku. Szedł dalej, nieco zamyślony. Nagle szelest liści rozproszył go. Z czujnie postawionymi uszami zaczął skradać się wzdłuż ogrodzenia. Może było to potrzebne a może nie, ale wolał zachować pełną ostrożność. Podszedł na długość ogona do rośliny w której skrył się obcy. Wyczuwał zapach kota... a może kotki? Aromat wszechobecnych igieł i szyszek świerku maskował każdy zapach. Zjeżył się i bijąc ogonem na prawo i lewo miauknął:
-Kim jesteś? Pokaż się!
<ktokolwiek? To wstęp tak jakby ma być>

środa, 7 marca 2018

Uroczyste otwarcie

Witajcie!
Dzisiaj oficjalnie rozpoczyna funkcjonowanie blog RPG "koty z przedmieść"!
Zapraszam do przygotowania karty postaci i przysłania mi na konto na howrse (mruczekX) albo na mojego maila (rudy.kotek1@gmail.com)
Zapraszam również do zerknięcia na grupy oraz ich skład. Oczywiście, zalecam zerknąć na regulamin.
I jeśli wam się spodoba, poleccie znajomym.

Od Józefa